niedziela, 17 maja 2015

Chapter ~3





Rano budziły mnie przedzierające się przez okno do mojego tymczasowego pokoju promienie słoneczne. Lekko się przeciągnęłam,  po czym chwyciłam do ręki mój złoty IPhone 6 w celu sprawdzenia godziny. Już 13? Nieźle pospałaś Castillo - drwi moja podświadomość. Włożyłam na nogi puchate kapcie i zbiegłam na dół do kuchni gdzie ze śniadaniem czekali na mnie Federico i szatyn, którego wdziałam wczoraj w drzwiach.
- Widzę, że nieźle wczoraj zabalowałeś, Ludmiła wie? - o czym on mówi? Jakie znowu zabalowałeś. Spojrzałam na swój ubiór, dopiero teraz dostrzegłam, że mam na sobie dużo za dużą koszulkę młodszego Verdasa i dolną część bielizny. Czułam jak robię się czerwona.
-Co? O czym Ty mówisz? - zauważyłam zdziwienie na twarzy Fede - To Violetta Castillo, córka przyjaciół naszych rodziców. Przyleciała tutaj z Phoenix, będzie u nas mieszkać przez jakiś czas. Nie pamiętasz jak mama nam o tym mówiła?
Na twarzy szatyna malowało się zdziwienie, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Nadal stałam przed nimi w samej koszulce i bieliźnie. Spoglądałam kątem oka raz na jednego, raz na drugiego. W końcu zdecydowałam podejść do blatu w celu zjedzenia śniadania, które zostało przez któregoś z nich przyrządzone.


niedziela, 10 maja 2015

Chapter ~ 2





- Cześć, jestem Federico - przywitał mnie radośnie - Ty pewnie jesteś Violetta, wejdź - otworzył szeroko drzwi i gestem ręki zachęcił mnie do wejścia do środka. Chwyciłam swoje walizki i weszłam do środka.
- Daj pomogę Ci. - wziął moje bagaże.
- Dziękuję. Federico zaniósł moje walizki do góry, a mi samej kazał się rozgościć. Rozejrzałam się po domu Verdasów, a nawet rzekłabym willi. Salon był ogromny i urządzony w nowoczesnym stylu, muszę przyznać, że mają gust i klasę. Usiadłam wygodnie na kanapie. Poczułam się trochę nieswojo i dziwnie. Po raz pierwszy wyjechałam sama gdzieś dalej niż do babci, która mieszka w Los Angeles mam nadzieję, że będzie mi tu dobrze.
- Chcesz się czegoś napić ? - z zamyśleń wyrwał mnie głos syna państwa Verdas.
- Tak, chętnie.


poniedziałek, 4 maja 2015

Chapter ~1




Jestem Violetta. Violetta Castillo, mam 19 lat i niedługo zaczynam studia w jednej z najlepszych uczelni w kraju Harvard, co łączy się również z przeprowadzką. Muszę opuścić moje rodzinne i jakże słoneczne miasto jakim jest Phoenix w stanie Arizona. Uwielbiam to miasto od zawsze odkąd pamiętam nigdy nie chciałam go opuszczać jednakże jestem zmuszona. Właśnie kończę się pakować. Jutro o 6.45 mam samolot. Czeka mnie pięć godzin siedzenia w tym ustrojstwie i wysłuchiwania opowieści starszych Pań.
- Violu, spakowałaś się już? - to moja mama Angeles - Właśnie dzwoniła Jessica i pytała o Ciebie, powiedziała również, że niestety nikt nie będzie mógł odebrać Cię z lotniska, ale taksówka będzie na Ciebie czekała. Jessica Verdas żona najlepszego przyjaciela mojego taty  To u ich rodziny miałam się zatrzymać dopóki nie znajdę sobie odpowiedniego mieszkania. Równie dobrze już teraz rodzice mogliby kupić mi małe przytulne mieszkanko w centrum Cambridge. W końcu moja rodzina nie należy do najbiedniejszych.